27 czerwca 2007

Sexy Silesia?

Od razu wyjaśniam, żeby nie było nieporozumień... Nie chodzi o kolejną edycję targów erotycznych czy otwarcie przybytku z branży "usług towarzyskich". Na czerwcowych targach CEPIF odbyła się dyskusja panelowa zatytułowana przekornie: "czy Śląsk jest sexy?".
W lokalnym dodatku do Gazety Wyborczej w ostatnim dniu maja Katowiczanie mogli zobaczyć całostronicową reklamę zapowiadającą targowe spotkanie. I nic by nie było w tym szczególnego, gdyby nie pomysł - otóż na prawie połowie strony, zamiast spoconych i brudnych od węglowego urobku torsów górników widzimy śliczną i apetyczną brunetkę w wydekoltowanej koronkowej sukience i złotych szpilkach. Pani nie stoi przy taśmie, nie siedzi nawet za zawalonym dokumentami biurkiem. Nie widać, żeby dotykały ją problemy związane z restrukturyzacją przemysłu ciężkiego czy bezrobociem na terenach pokopalnianych... Ona, jak na złość i wbrew całemu światu, wygląda kwitnąco i kusząco, młoda, ładna, zadbana. A w tle majaczy nocne zdjęcie Spodka...
No cóż, gdyby nie tekst poniżej - nigdy by człowiek przypuszczał, czegóż to ta reklama dotyczy? Można marudzić, że co ta ślicznotka ma niby wspólnego z naszym nieszczęsnym regionem, dotkniętym wszystkimi możliwymi plagami ekonomiczno-społecznych przeobrażeń lat 90-tych. Że hasło "sexy Silesia" brzmi niepoważnie i budzi nieodpowiednie skojarzenia. Takie głosy słyszałam.
A ja mam jedno pytanie... Przy okazji dyskusji nad projektem nowego Muzeum Śląskiego podnoszona jako główną zaletę zwycięskiej koncepcji jej wpasowanie w lokalną tradycję. Bo muzeum wkopane w ziemię, zanurzone w ziemi - to symbol, to taka analogia do historii, do górnictwa i kopalnianych chodników, bo węgiel-czarne złoto-zbiory muzealne-skarby kultury... Porównania, ciągi skojarzeń mniej i bardziej naciąganych...
Uwielbaim klimat starego Nikiszowca, zachwycam się domkami na Giszowcu, podziwiam pana Brossa za to, co wyczarował z szopienickiego browaru. Ale pytami nieśmiało, czy my kiedykolwiek wyzwolimy się ze stereotypu dawnego Śląska? Mitologii powstań, filmów Kutza, nostalgii za boomem lat 70-tych? Konwicki pisał dawno temu o kompleksie polskim, a my cierpimy wciąż na "kompleks śląski". Nie wolno utracić narodowej czy regionalnej pamięci - to oczywiste. Ale tradycja, historia, przeszłość są po to, żeby na nich budować nową jakość. Nie musimy schodzić z naszym Śląskiem do podziemi, chować go wstydliwie w górniczych szybach i chodnikach. Śląsk nowoczesny, miejsce pracy dla młodych, świetnie wykształconych fachowców, logistyka, outsourcing, nowe technologie, projektowane z rozmachem komercyjne inwestycje... To miejsce naprawdę ma potencjał... I może być ... sexy....

24 czerwca 2007

Skąd dobry kredyt?

Chętnie słuchamy i czytamy o nowych inwestycjach na rynku mieszkaniowym, zarówno tych planowanych, jak i tych właśnie realizowanych. Dotąd schemat przebiegu transakcji na tzw. rynku pierwotnym, czyli bezpośrednio od developera wyglądał mniej więcej tak:
Pan Kowalski szuka oferty. Szuka w prasie lokalnej i branżowej, w internecie, na targach mieszkaniowych, pyta znajomych, sąsiadów itd., itp... W końcu, po zwykle uciążliwych, czaso- i nerwochłonnych poszukiwaniach, które nieraz trwają kilka, ba, nawet kilkanaście miesięcy - nareszcie znajduje upragnioną nieruchomość. I staje przed dylematem - jak kupić sprawnie i przede wszystkim bezpiecznie? Czyli np.nie czekać na oddanie domu 3 lata zamiast obiecanych 14 miesięcy i zapłącić za metr 6 tys., a nie 9,5 tys. ... A wiemy, że developerzy są często przeciwnikiem bardzo trudnym, wystarczy zresztą prześledzić materiały z ubiegłorocznych prac Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy Inspekcji Handlowej.
Strony zawieranej przez nas umowy i jej warunki - to jedno. Ale pan Kowalski musi jeszcze znaleźć bank, który mu opisane przedsięwzięcie skredytuje. z tym nieraz są problemy, co oczywiste, bankom łatwiej i wygodniej jest udzielać kredytu na a) nieruchomość na rynku wtórnym, b) domy czy mieszkania na rynku pierwotnym, ale takie, które już stoją, czy przynajmniej się budują, a nie te istniejące jedynie w szufladach projektantów...
W ostatnich dniach media poinformowały o powstaniu pierwszej w Polsce firmy zajmującej doradztwem finansowym, która łączy profesjonalne pośrednictwo w nabywaniu nieruchomości "z pierwszej ręki" z kompleksową obsługą kredytową nabywanych domów i lokali. Firma nazywa się Homest Swiss, pochodzi z Poznania i w ciągu 2 lat planuje otwarcie 30 placówek terenowych. Latem mają ją dofinansować Szwajcarzy z Homest Swiss Capital AG.
W HS klient znajduje ofertę developera, pośrednik sprawdza ją pod kątem formalnym, pranym i organizacyjnym, a następnie pilotuje zawarcie stosownych umów rezerwacyjnych, przedwstępnych i przyrzeczonych oraz zapewnia zorganizowanie środków na zakup.
Idea bardzo dobra, dla kupujących wręcz optymalna. Wszystkie formalności załatwiamy w jednym miejscu, u jednego doradcy. A my, pośrednicy, możemy się zastanawiać, czy tak sprofilowana działalność nie jest już regularnym pośrednictwem w obrocie nieruchomościami w rozumieniu ustawy? A więc wyrasta nam kolejna poważna konkurencja...

19 czerwca 2007

Inkubator Przedsiębiorczości

Górnośląski Inkubator Przedsiębiorczości... Brzmi dobrze, prawda? O co chodzi? Otóż w Rudzie Śląskiej Goduli w ramach rewitalizacji terenów okołokopalnianych powstaje miejsce, gdzie młodzi stażem przedsiębiorcy będą mogli w optymalnych warunkach rozpoczynać swoją działalność.
Inicjatywa jest wzorowana na krajach Unii (m.in. Francji i Niemczech) , w Rudzie działa już Rudzki Inkubator, z którego korzysta już kilkanaście firm z różnych branż, od handlu hurtowego przez usługi budowlane po telekomunikację i consulting. W Inkubatorze, zgodnie z nazwą, nowi przedsiębiorcy mogą się wylęgać w cieplarnianych warunkach - wynajmują za symboliczny czynsz pokoje biurowe, mogą korzystać z usług sekretariatu, urządzeń biurowych, uzyskać poradę ad. możliwości pozyskiwania dotacji ze środków unijnych etc. A po dwóch latach (podobno z opcją przedłużenia do trzech) podrośnięte biznesowe kurczaki mają startować do samodzielnej egzystencji w świecie wolnorynkowej gospodarki.
A jakby tak pomysł, skądinąd świetny, zaszczepić na grunt katowicki? I np. taki Inkubator zorganizować przy (czy w ramach) planowanego z takim rozmachem centrum konferencyjnego koło nowego Muzeum Śląskiego? Lokalizacja doskonała, a tzw. przydatność społeczna takiego projektu - bezdyskusyjna. Albo umieścić Inkubator w budowanym przy Korfantego i Konduktorskiej Górnośląskim Parku Przemysłowym? Na pewno nie zabrakłoby chętnych, startujących dopiero przedsiębiorców, których koszty rozpoczęcia działalności gospodarczej, problemy organizacyjne i obawy przed podejmowaniem ryzyka bardzo często powstrzymują przed podjęciem decyzji o starcie "na swoim"...

16 czerwca 2007

Muzeum Śląskie - po konkursie

Wczoraj rozstrzygnięto konkurs na projekt nowej siedziby Muzeum, które ma opuścić stylowy neogotycki gmach dawnego hotelu Grand przy Al. Korfantego. Kiedy? Spokojnie, może dożyjemy... Wg założeń władz miasta budowa ma się zakończyć w 2011 r. Tymczasem po wieloletnich dyskusjach i przymiarkach wybrano pracę Austriaków z pracowni Riegler Riewe Architekten. W uzasadnieniu jury pisze m.in. o "szklanych bryłach świetlnych wież" oraz "spektaklu zieleni, światła i wody". Mariaż pozostałości pokopalnianych z nowoczesnymi prostopadłościanami, podświetlane szklane powierzchnie, no i sam pomysł usytuowania dolnej partii budynku pod powierzchnią ziemi. Ciekawe tylko, jak nasi budowlańcy poradzą sobie z banalnym problemem zabezpieczenia przed zamakaniem, no i czy po wybudowaniu kompleksu miasto będzie miało gigantyczne, skądinąd, środki na jego utrzymanie (bo o tym jak zwykle nikt nie myśli)...?
Ocenę funkcjonalności zgłoszonych prac zostawiam specom od architektury użytkowej, ale czy zaprezentowana przez Odile Decq koncepcja nie wydaje się bardziej oryginalna? Ta słynna francuska architektka, wyglądem przypominająca Roberta Smith'a z The Cure, zasłynęła jako autorka wielu spektakularnych realizacji, m.in. budynek Banque Populaire de l'Ouest w Rennes, Muzeum Stuki Współczesnej w Rzymie, dwa budynki uniwersytetu w Nantes, Cinema Jacques Ceur w Bourges, Muzeum Liaunig Collection w autriackim Neuhaus. W jej szklanych bryłach jest lekkość, przestrzeń, powietrze, których chyba brakuje Austriakom.


Nowy dworzec?

Dyskusje na temat dworca w Katowicach trwają od lat, ostatnio rozpisano nawet swoisty plebiscyt, czy zachować stary budynek, odnawiając i adaptując jego oryginalną bryłę do współczesnych wymogów, czy lepiej zburzyć, pozostawiając imponującą pustą działkę w katowickiej "strefie zero" nowym inwestorom. PKP szuka ponoć partnera do spółki (swoją drogą ciekawe, kto też będzie chciał wejść w spółkę z naszym ulubionym państwowym bankrutem...).
Nie jestem fachowcem od architektury, ale argumenty zwolenników tzw. ostrego cięcia i wyburzenia mnie jednak nie przekonują. Mogę wymienić kilka innych budynków w ścisłym centrum, które szpecą nasze miasto znacznie bardziej. A może by tak wyburzyć Zenit? Czemu ten ohydny społemowski przybytek wciąż straszy w samym rynku? Jeśli ktoś zaglądał ostatnio do Zenitu jako klient, to wie, że marnuje się tu po prostu doskonale położona działka. No, chyba żeby zrobić w Zenicie Muzeum Socrealizmu, jak w Kozłówce. Te same regały, wystrój wnętrz, te same ekspedientki, ech, łza się w oku kręci...
A co np. z Domem Prasy? Czy Skarbkiem, któy jeszcze jakoś wygląda z zewnątrz, ale konia z rzędem temu, kto mi udowodni, że ten genialnie położony sklep może być dochodowy... Dawny Komag też nie grzeszy urodą (choć teraz przykryty w całości reklamą Skody), ale wiadomo, że trwają przymiarki do generalnego remontu elewacji. A może by tak zburzyć Superjednostkę? Tylko kto da mieszkania ponad 800 rodzinom? Albo na miejsce Spodka wybudować nową hipernowoczesną halę widowiskową? No i oczywiście wysadzić w powietrze Stadion Śląski, bo te wymogi FIFA...
Ja mgliście pamiętam dworzec z czasów jego świetności w latach 70-tych, jasne, że postrzeganie małego dzieciaka jest inne, niż dorosłego, ale ten budynek naprawdę robił wrażenie. Ogromny, przestronny, wysoki, wręcz monumentalny. A do tego pełen kolorowych podświetlanych reklam w pasażach. Z czynną kawiarnią i restauracją, z poczekalnią (pamiętam tę późniejszą akcję - usuwamy ławki z hallu dworca, bo śpią na nich bezdomni...), z ruchomymi schodami, które naprawdę działały i były chyba jedynymi wówczas, obok tych w Skarbku, w Katowicach! I o dziwo dworzec był czysty, regularnie sprzątany, wolny od tego koszmarnego fetoru, który w tej chwili powala wchodzących.
Zawsze dziwiło mnie to niewykończone kielichowe sklepienie (chyba nie starczyło pieniędzy na otynkowanie?), dopiero niedawno wyczytałam, że te ślady po deskach szalunkowych odciśnięte w betonie to charakterystyczny element tzw. brutalizmu w architekturze.
No i co? Zburzyć? Wybudować kolejną bezosobową i bezstylową mega-konstrukcję ze szkła i aluminium? Cudze chwalicie... A może po prostu nie znamy Katowic i nie umiemy docenić tych nielicznych w końcu obiektów, które od lat nadają miastu jego charakter i klimat. Marudzimy, że brzydkie, że fatalny rynek, że wieczorem nie ma gdzie wyjść, że niebezpiecznie. OK, racja, tylko czy panaceum na wszystkie troski jest wybudowanie w centrum jeszcze trzech albo pięciu nowych biurowców?
P.S.
No, chyba, że faktycznie przeniesiemy dworzec na Sądową, wraz z całą infrastrukturą komunikacyjną i koniecznym zapleczem, a w nowym-starym dworcu urządzimy muzeum sztuki nowoczesnej na miarę nowojorskiego Guggenheim Museum? Pomysł odważny, wręcz brawurowy, tylko gdzie nasz Pan Wright?

13 czerwca 2007

Tysiąclecie wczoraj, dziś, jutro...

Pamiętacie Tysiąclecie z 1977 roku? Wtedy, we wrześniu, otwierano uroczyście nową szkołę podstawową nr 59. Przez 30 lat pozmieniało się,oj, pozmieniało...
Przybyło bloków - cała Ułańska, 18-piętrowce przy ul. 1000-lecia, kukurydze. Długo budowano kościół na Dolnym, najpierw nabożeństwa odprawiano właściwie na placu budowy, potem w Kościele Dolnym, dopiero później, po latach otwarto ogromną halę Górnego. Swoją drogą ta kontrowersyjna, monumentalna bryła z czerwonej cegły stała się, obok kukurydz, jedną z wizytówek Osiedla. Na Ułańskiej też wybudowano kościół, planowany pierwotnie tylko na małą osiedlową kapliczkę.
Przez lata na Górnym wybudowano kolejną podstawówkę (dziś gimnazjum), no i oczywiście kompleks Szkół Artystycznych. A ile było krzyków zacietrzewionych mieszkańców osiedla, że "będzie hałas i będzie się do nas zjeżdżał różny element". Tymczasem ZSA stało się centrum kulturotwórczym pełną gębą, bez przerwy organizuje się tam koncerty, pokazy i imprezy, właśnie dla okolicznych spółdzielców i ich dzieciaków.
Przybyło też marketów - na osiedlu wybudowały swoje pawilony Leader Price (dziś Tesco) i Lidl, a w sąsiedztwie powstał Carrefour, Auchan, Castorama.
Mimo przybywających nowych obiektów osiedle nie straciło swojego charakteru. Choć mało jest zwolenników olbrzymich kilkunastopiętrowych bloków - niemal każdy mieszkaniec czy gość musi przyznać, że osiedle ma "oddech" - jest dobrze zakomponowane przestrzennie, wykorzystuje urozmaiconą (zwłaszcza na Górnym) topografię terenu i zachwyca pięknie utrzymaną zielenią. Jest też wyjątkowo zadbane, tu oddajemy honor SM Piast.
Czy teraz oblicze Tysiąclecia się zmieni? Na razie możemy dyskutować nad blokiem przy Piastów 12 i wizualizacją Activ Investment (no, na ogrodzonym placu przy ul. 1000-lecia jakby coś drgnęło). Co ciekawe, Krakowiacy mają, wg danych na stronie z zestawieniem dostępnych lokali, obsadzoną już połowę mieszkań! Przy cenach na poziomie ok. 6 tys. za metr i przy inwestycji sprzedawanej na etapie przysłowiowej dziury w ziemi! Co się dzieje, to w końcu tylko Tysiąclecie, powiedzą niektórzy, nie żaden Brynów, Koszutka czy inne Millenium... Ale ostatnio na Tysiącleciu sensowne mieszkania z rynku wtórnego chodzą już w okolicach 4 tys., a kukurydze (te stare) zbliżają się nawet do 5 tys.
Natomiast interesuje mnie coś innego - jakie są dalsze plany inwestycyjne w obrębie osiedla? Bo Piast zaczął się pozbywać wolnych działek. Ostatnio sprzedał dwie w okolicach Ułańskiej i Chorzowskiej, każda po ponad 5000 m2, a w czerwcu ma się odbyć przetarg na dwie kolejne - 4000 i 5800 m2. Cena wywoławcza metra - 300 zł., za ile pójdą - nie wiadomo. Ale wynika z tego, że na pasie oddzielającym osiedlowe budynki od Chorzowskiej powstaną kolejne bloki, bo niby co innego? A więc nie tylko na Dolnym, na dawnych parkingach na przeciw parku (część tamtych działek kupił ponoć ten sam krakowski Activ), ale i na Górnym? Pożyjemy, zobaczymy. Ale te cztery sprzedawane przez Spółdzielnię działki to razem 2,1 ha, czyli ładny kawałek dla jakiegoś developera...

10 czerwca 2007

Do you want to buy an apartment in Katowice?

If you don't know our city and, in spite of this, you are still interested in buying some flat here - read some useful hints below.
Of course each village, city or metropolis has its better and worse residentional districts. Prices on real estate market are the result of many different factors: location, type of buliding, its age and technical condition, infrastructure and facilieties availability, neighbourhood, finally - fashion tendencies (some places are or will just become fashionable... and expensive...)
Before you buy any poperty in the capital of Upper Silesia - you should know there are few districts of very good reputation and some, you shouldn't explore when it's dark.
So read carefully, please, here is my private rank.
On the top you will find southern part of the center. The beginning of Katowice as the biggest industrial city in Silesia came back to the XIXth century. In the center you can find many tenement houses from the end of the XIX and first years of the XXth century. Remember one useful Polish word - "kamienica" - it's the name of this kind of buildings, in contrary to modern blocks of flats called "blok, bloki" or old workers-houses named by aboriginal Silesiamen in their dialect "familoki" (sounds familiar? yes, this name means: houses for family).The most representative streets with old architecture objects are for example 3 Maja Str., Slowackiego, Warszawska, Kosciuszki, Jagiellońska Str. If you are visiting our city as a turist you should make a sightseeing tour by these streets. Pay attention to monuments: the Mickiewicz High School built in neogothic style, the Silesian Theatre in The Central Place, the Neo-Romanesque Evangelical Church inWarszawska Str., the most beautiful in Katowice neogothic Church of the Immaculate Conception of St. Mary the Virgin, built in 1862-70 in Mariacka Str.
You shouldn't omit some younger but interesting buildings- the Silesian Technical University in Krasinskiego Str., built in 1928-32 in style joined classicism and functionalism, and administrative centre of Katowice on Sejm Slaski Square - with The Silesian Parliament and Regional Authority from 1925-29 and the Languages Department of the Silesian University built in 1936. Worthseeing is also the Arch-cathedral of Christ the King, built during 1926-56 and the "skyscraper" built in Zwirki i Wigury Str. 1930-32, a 14-storey tall highrise, Poland's tallest building at that time.
If you don't like car traffic and are looking for peaceful, quiet apartment in an old stylish tenement house - look for something in the neighbourhood of the Arch-cathedral - in Wita Stwosza Str., Jordana Str. or a little bit further - Bratków, Astrów, Narcyzów, Różana Str. Especially last four of them are famous for nice, stylish buildings from 20's and 30's of the XXth century, projected for local elites- lawyers, engineers, doctors. Similar buildings, typical for modernism and functionalism can be found on the opposite site of Kosciuszki Str., for example in PCK Str., Stelmacha, Zajaczka, Rymera Str. This part of the center has been said to be the most attractive, elegant and prestigous district in Katowice, from the beginning of the XXth century - till today.

7 czerwca 2007

Are you Building? Yes, why not?

Every day our local mass-media inform us about new investments, which are to be built in Katowice in next years and change our city into XXI century metropolis...
TriGranit, Eurocape, Reinhold, Hollybrook, Gant, GTC, Havre, Torca... Have you ever heard about them? If your answer is "not" - in several nearest months you should realize, that these developers are responsible for the new view of Katowice!
Today we start a quick review of the most spectacular building projects in the capital of Upper Silesia. Hundreds of square metres of commercial space, modern offices, luxurious hotels, comfortable apartment-houses - developers' plans for next three years are really ambitious...
So let's start.
After summer holidays Eurocape is going to build a block of modern buildings by Chorzowska Str., between Superjednostka (the biggest block of flats in Katowice, built about 1970) and The City Bank. This ruined building, known as "The Business Center of Katowice", which unfortunately has never been finished and scared us for almost ten years, has finally found a new owner. The building is to be rebuilt, the part with The Business Center is planned to be changed into a high class hotel and near by investors want to build a 26-floors apartment house. Almost everyone in Katowice is dreaming about the marvellous sight from its highest floor, and probably a 200 sq.m. penthouse on the last floor will be the most desired place living for the reachest inhabitants of Silesia! And projects of this Irish company realized in RPA increase our appetites!
A big residential investment is to be built by Hollybrook, the company known for its projects in Great Britain and Ireland. By Sokolska Str., close to the main seat of The ING Bank and just in front of "Żyletka"- 24-floors building, which is one more example of socialistic residential architecture from 70's located in the real center of our city. The new building is it to be even higher, according to some gossips more than 30 floors are planned...
Also by Sokolska Str. but closer to Wolności Square, at the corner with Opolska Str. Spanish Torca is preparing an apartment house with the area of 12000 square metres. In the neighbourhood of commercial gallery King Cross, close to Górnośląska Str. and The Muchowiec Airport the same company has bought a 2 hectares building plot and is going to realize even bigger investment - 60000 square meters of new flats and apartments! One more undertaking of this Spanish company is the residential complex located by Bytkowska Str., in the northern part of the city, just in front of the biggest in Poland park area, between Katowice, Chorzów and Siemianowice. This place, perfectly communicated with the center, thanks to its sorrounding and available facilities is one the most expensive residential district in the city.
One more - Polish company Gant (at least we have found our local investor among different foreigners!) is going to built in the autumn a big complex with apartments and offices by Olimpijska Str. Nice place in Koszutka district, very close to the center, just behind one the most significant architectural objects in Katowice called Spodek (this strange building looking like UFO for years was a symbol of our city, till now every month there are many music performances, concerts, sport matches, shows and exibitions taking place in it).
So? Do we have an investment boom in Katowice? For sure we should watch carefully all undertakings mentioned below. And wait to the autumn, than we will see who and how quickly will start first building works...

6 czerwca 2007

Budujecie? Budujemy!

Nie ma praktycznie dnia, by nasze lokalne media nie informowały o kolejnych nowych projektach inwestycyjnych, które już wkrótce mają przeobrazić Katowice w metropolię na miarę XXI wieku...
TriGranit, Eurocape, Reinhold, Hollybrook, Gant, GTC, Havre... Czy już znacie te firmy? Jeśli nie, to zapewne będziecie już niedługo mieli okazję je poznać!
Zaczniemy dziś krótki przegląd czekających na realizację budowlanych przedsięwzięć. Setki metrów kwadratowych powierzchni biurowej, centra logistyczno-magazynowe, komfortowe apartamentowce - plany developerów na najbliższe trzy lata są ambitne...
A więc po kolei.
Po wakacjach ma ruszyć budowa kompleksu hotelowo-mieszkalnego przy Chorzowskiej, pomiędzy Superjednostką i Bankiem Handlowym. Strasząca od lat ruina Katowickiego Centrum Biznesu ma zostać przez Eurocape przeobrażona w elegancki hotel, obok którego Irlandczycy z Eurocape wybudują 26-piętrowy apartamentowiec. Już marzy się niejednemu 200-metrowy penthouse na ostatnim piętrze. Panorama miasta roztaczająca się z tego miejsca będzie konkurować z widokami znanymi bywalcom Altusowego SkyBaru. A projekty tej firmy realizowane w RPA zaostrzają nam, Katowiczanom, apetyt...
Dużą inwestycję w mieszkaniówkę planuje angielski Hollybrook, budujący dotąd w Wielkiej Brytanii i Irlandii - w okolicach Sokolskiej, między Śląskimi Technicznymi a Bankiem Śląskim ma powstać kolejny mieszkalny wysokościowiec.
Też przy Sokolskiej, ale bliżej Placu Wolności, na rogu z ul. Opolską Hiszpanie z Torca szykują budowę kolejnego apartamentowca o pow. ok. 12 tys. m2. W pobliżu dawnego Geanta, na prawie dwuhektarowej działce firma ta chce jesienią ruszyć z budową wielkiego (60 tys. m2!) zespołu mieszkaniowego, a w planach ma też apartamentowiec koło OPT, za stacją Jet (swoją drogą - miejsce doskonałe, świetnie skomunikowane z Centrum, w sąsiedztwie jednego z droższych i bardziej elitarnych katowickich osiedli, no i tuż obok Chorzowskiego Parku).
Spółka Gant (wreszcie jakiś rodzimy inwestor!) zapowiada budowę kompleksu biurowo-mieszkalnego przy ul. Olimpijskiej, zaraz za Spodkiem
Nawet w południowej części Śródmieścia, gdzie, jak się wydawało, już niczego nowego nie da się wybudować, na rogu Królowej Jadwigi i Jagiellońskiej planowana jest budowa wkomponowanego w starą zabudowę czteropiętrowego bloku mieszkalnego.
A więc - boom? No, może na razie bądźmy ostrożni w ocenach. Poczekajmy do jesieni, wtedy zobaczymy, kto i w jakim tempie faktycznie ruszy z pierwszymi pracami...

1 czerwca 2007

A spółdzielnie śpią...

Właśnie, katowickie spółdzielnie mieszkaniowe, zamiast odpowiedzieć już dawno na ogromne zapotrzebowanie kupujących na nowe lokale- nie budują właściwie nic. Piast jest dumny z bloku na Dolnym Tysiącleciu, ale znajdziemy tam tylko mieszkania do wynajęcia. O innych inwestycjach tej spółdzielni - cisza... Silesia nie buduje nic, podobnie Górnik, Wspólna Praca, Sadyba. Nic nie słychać też w Paderewskim czy w Załęskiej Hałdzie.
Honor spółdzielczości w 320-tysięcznym mieście ratuje tylko KSM. Bloki na Bohaterów Monte Cassino na Zawodziu, planowane inwestycje na OPT i Ściegiennego, kilkumieszkaniowy budynek na Zgrzebnioka, mini-osiedle na Kakocińcu, inwestycja w okolicach Przystani na os. Paderewskiego.
To jednak tylko przysłowiowa kropla w morzu. Nasuwa się więc pytanie: czyżby spółdzielczy giganci nie potrafili sprostać współczesnym wymogom rynku? I bez walki ustępowali pola prywatnym developerom? Chyba jednak tak!

Cenowa huśtawka

W dzisiejszym wydaniu TVN 24 i Gazety Wyborczej podano informację, że średnia cena metra mieszkania na katowickim rynku wtórnym wynosi 3879 zł. A więc w maju u nas potaniało. Podobno. Informajce te oparte są na raporcie Szybko.pl i Expandera. Ciekawe, że zgodnie z wykresami na Szybko.pl ceny w Katowicach od początku roku wyraźnie pną się do góry! Można oczywiście zamówić wyliczenie przybliżonej wartości oferowanej przez nas nieruchomości, ale za tę cenną informację trzeba zapłacić SMS-em 3,66 PLN, więc chętni mogą sobie zafundować tę przyjemność i zweryfikować wiarygodność portalu:)
Ciekawe tylko czy podawane dane są oparte na cenach ofertowych czy cenach końcowych z faktycznie zrealizowanych transakcji. Expander jako firma doradztwa kredytowego ma do czynienia raczej z tymi drugimi, poza tym warto pamiętać, że cykl zakupu mieszkania finansowanego z kredytu wygląda w uproszczeniu tak:
- wystawiamy ofertę do sprzedaży
- klienci oglądają nieruchomość
- ktoś decyduje się na kupno
- negocjujemy warunki
- podpisujemy umowę przedwstępną
- gromadzimy dokumenty konieczne do uzyskania kredytu (dotyczące sprzedawanej nieruchomości jak i potwierdzające wiarygodność finansową Kupującego wobec banku i jego zdolność kredytową)
- zawieramy umowę przyrzeczoną
Na powyższe czynności musimy mieć co najmniej 1 miesiąc, a bezpiecznie jest założyć czas do 1,5-2 miesięcy (nie wierzcie zapewnieniom banków, że dają kredyty hipoteczne w 3 dni...). Czyli cena na podpisywanym dziś akcie notarialnym odpowiada wartości mieszkania sprzed ok. 1,5 miesiąca. No i niestety (tzn. na nieszczęście Expandera) nie wszystkie transakcje odbywają się za pośrednictwem tej właśnie firmy.
Swoją drogą przydałaby się na bieżąco aktualizowana i całkowicie miarodajna (czyt. obiektywna) informacja o rynku i zrealizowanych transakcjach. W końcu wszystkie umowy sprzedaży nieruchomości przeprowadzają u nas notariusze, a akty notarialne trafiają do odpowiednich urzędów skarbowych. Gdyby tak stworzyć zintegrowaną komputerową bazę danych z zawartych umów sprzedaży? Gdzie, kto, za ile? Byłoby o wiele łatwiej mówić o rynkowych tendencjach, bo tymczasem giniemy w informacyjnym szumie - w zeszłym tygodniu wg Rzeczpospolitej zdrożało, w Wyborczej znaleźliśmy zapowiedź, że wciąż jeszcze będzie drożeć, przynajmniej do 2010 roku, dziś znów w tej samej Gazecie tanieje...