5 listopada 2008

Co z tym dworcem...?



Od dwóch tygodni w naszym mieście toczy się wyjątkowo zażarta dyskusja na temat losów dworca. 20 października rzecznik prasowy PKP w radiowym wywiadzie napomknął o planach wyburzenia 30-letniego budynku, którego walory architektoniczne podkreślają zarówno ludzie z branży - historycy sztuki, urbaniści, architekci, jak i zwykli mieszkańcy Katowic. Zapewne łatwiej i wygodniej dla potencjalnego inwestora byłoby rozebrać stary obiekt i na jego miejscu, na najlepiej w mieście położonej działce, wznieść nowy...
Wyjątkowa konstrukcja żelbetowych kielichów to przykład rzadkiego u nas tzw. brutalizmu, w kontekście realnego zagrożenia wyburzeniem organizacja Europa Nostra złożyła wniosek o wpisanie budynku dworca do rejestru zabytków. W prasie pisano w ostatnich tygodniach o dworcu jako ikonie polskiej architektury i niekwestionowanym dziele sztuki.
Nasuwa się pytanie, czy nie mamy tu do czynienia ze swoistą formą znanej z minionej epoki urawniłowki - co zbudowane w latach 1945-89 to złe, paskudne, niefunkcjonalne, a dodatkowo skażone piętnem komunizmu. Trzeba więc zniszczyć wszystkie architektoniczne relikty niesławnej epoki i najlepiej na ich miejsce wznieść galerie handlowe, symbol nowego wspaniałego świata...
Czy możemy pozwolić na pozbawienie Katowic jednego z zaledwie kilkunastu budynków o unikalnej na skalę międzynarodową architekturze? Media, a zwłaszcza katowicka Gazeta Wyborcza, słusznie podniosły larum. A w najbliższy czwartek w Archi-barze przy Dyrekcyjnej ma się odbyć debata o przyszłości dworca. Czekamy niecierpliwie, ciekawe, czy pojawi się ktoś z PKP?

8 września 2008

Inwestyce, inwestycje...




Ambitne plany zachodnich i rodzimych inwestorów powoli stają się rzeczywistością. Stolica naszej metropolii zaczyna wyglądać coraz bardziej europejsko. Górnośląska, Chorzowska, Roździeńskiego - aż przyjemnie wjeżdża się do Katowic obserwując rozmach inwestycji sprzed kilku lat.
Tymczasem analitycy rynku nieruchomości wskazują a deficyt zarówno powierzchni biurowej, jak i handlowej oraz magazynowej. Brakuje przynajmniej 500 tys. m2 biur i ok. 400 tys. m2 centrów handlowych!
W Katowicach praca wre. Przy Francuskiej (pamiętamy jeszcze niski, nieciekawy budynek Hydrobudowy) GTC buduje Centrum Biurowe "Francuska" - ponad 20 tys. m2 biur klasy A. Obok, za nową siedzibą Sądu nasz Echo Investment ma wybudować kolejny biurowiec o pow ponad 40 tys. m2. Reinhold przy Korfantego podobno zrezygnował z pierwotnej koncepcji zagospodarowania terenu po Cartotecnice i stara się o pozwolenie na budowę kiompleksu biurowego na ok. 20 tys. m2.
Skanska przygotowała już wiosną teren na Baildonie, vis a vis TriGranit zabiera się ostro do budowy swoich wież Silesia Towers.
Firma Hines, której "dzieckiem" w Polsce jest warszawski biurowec Metropolitan ma zmodernizować stojący przy Rondzie biuroweic DOKP, a obok, od storny Sosnowca, wybudować bliźniaczą wieżę na ponad 40 tys. m2. We wreśniu kolejarze mają podpisać stosowną umowę.
Wkrótce ma zostać wyburzona stara siedziba USC - czy to zapowiadany początek przebudowy Korfantego?

30 sierpnia 2008

A co z Rynkiem?

Cóż... Na razie powołano pełnomocnika ds. przebudowy centrum i oficjalnie potwierdzono informację o wykorzystaniu Domu Prasy na biura magistratu. Duże, ambitne tematy różnie naszym włodarzom wychodzą. A małe jest piękne, więc mamy np. pomysł skrócenia niezbyt skądinąd urodziwego budynku vis a vis Zenitu o dwie kondygnacje, żeby go "dostosować do wysokości otaczającej zabudowy Rynku". Aż strach pomyśleć, który z budynków Centrum będzie następny do cięcia, bo, za przeproszeniem, za bardzo wystaje? Była brzytwa Ockhama, będzie brzytwa Uszoka, uśmiechają się pod nosem złośliwcy.
Wobec braku wielkich - cieszmy się chociaż małymi sukcesami. Mariacka pięknieje. Opolska już oddana po remoncie, Chopina na odcinku od Słowackiego do Stawowej też śliczna (choć znów przy okazji liftingu ubyło kilkanaście miejsc parkingowych, ale to przecież drobiazgi...). Tymczasem prace związane z wymianą kanalizacji przeniosły się spod Skarbka na Teatralną, to podobno pierwszy etap zapowiadanych od lat inwestycji w centrum.
Ale od maja jesteśmy o nowy wizerunek naszej metropolii spokojni- w końcu mamy Instytut Współczesnego Miasta. A nie każdy przecież ma. Opinie o zasadności powołania do życia tego tworu są wśród rodzimych architektów podzielone. Ale IWM - to brzmi dumnie!

16 sierpnia 2008

O Spodku raz jeszcze

O końcu 11-letniej kariery Przedsiębiorstwa Widowiskowo-Sportowego Spodek niedawno już pisałam. Ale temat wraca jak bumerang w kontekście narzekań na kulturalno-rozrywkową pustkę Katowic. Jako jednostka budżetowa hala-bankrut będzie podlegać MOSiR-owi, jak Bugla czy kąpielisko przy Rolnej. Stanie się własnością gminną, a więc, za przeproszeniem, niczyją. Tzn. my - podatnicy - będziemy ją utrzymywać razem z gwardią administracji i specami od, sic!, promocji...
Pytamy więc - czemu wrocławska Hala Ludowa jest się w stanie nie tylko utrzymać, ale nawet , co w dobie gospodarki kapitalistycznej chyba nikogo nie powinno dziwić, generuje zyski? W stolicy Dolnego Śląska organizuje się mnóstwo autorskich imprez, targi staroci, jarmarki świąteczne, kabaretony, imprezy masowe i wszelkiej maści koncerty, a my swoją, najsłynniejszą w kraju halę potrafimy tylko wynajmować, biernie czekając jak za dawnych lat, czy nie zapuka do jej wrót jakiś zbłąkany klient? Czy tak wygląda marketing w wydaniu władz nowoczesnej metropolii?

30 lipca 2008

Idzie nowe?

Sezon ogórkowy w pełni, a w nieruchomościach każdy tydzień przynosi jakieś newsy.
1. Amerykańska firma SMG rozważa podobno, czy nie podjąć się zarządzania Spodkiem. Może komercyjny potentat zza Oceanu reanimuje naszego poczciwego kolosa? To swoją drogą zdumiewające, jak taki obiekt, jedyny w swoim rodzaju w Polsce, może od lat nie tylko nie zarabiać , ale wręcz generować milionowe straty...
2. Ambitne plany dotyczące nowej siedziby Muzeum Śląskiego mogą lec w gruzach, o czym alarmuje dzisiejsza "Gazeta". Dlaczego? Otóż przy ul. Kopalnianej stoi przedwojenny ceglany familok należący do Katowickiego Holdingu Węglowego i nadal zamieszkały przez lokatorów. Holding ma go przekazać nieodpłatnie Miastu, na co musi uzyskać zgodę Ministra Skarbu. Miasto z kolei może budynek wyburzyć, zapewniając mieszkańcom lokale zamienne, a następnie przekaże grunt pod nim Muzeum. Wówczas Muzeum wystąpi o warunki zabudowy, na których podstawie Austriacy, którzy wygrali konkurs, przygotują ostateczny projekt.
Jeżeli utkniemy w chaosie biurokratycznych procedur - stokilkadziesiąt milionów (85 % kosztów całej inwestycji) może nam rpzelecieć koło nosa. A deadline wyznaczony przez Unię to 2010 r.!
3. O Nowych Katowicach mówi się od dobrych paru lat. Ja osobiście jakoś nie wierzę, że doczekam przebudowy Rynku i rewitalizacji Centrum. Ale przyznaję, w jednym jesteśmy naprawdę dobrzy- organizujemy często i z wyraźnym upodobaniem konkursy architektoniczne. To wygodniejsze, tańsze i bezpieczeniejsze niż realizacja rewolucyjnych projektów. No i ten szum medialny - jak mówi sympatyczna reklama karty kredytowej - bezcenny...
Mamy więc kolejne dwa konkursy - na Centrum Kongresowe i siedzibę NOSPR-u. Czy i kiedy Miasto znajdzie środki na sfinansowanie tylu planowanych w tym samym czasie ogromnych inwestycji? I za co później utrzyma potężne nowe gmachy? Takimi drobnostkami się nikt na razie nie przejmuje. Muzeum, Centrum Kongresowe, a czy ktoś jeszcze pamięta o Bibliotece UŚ? A w kolejce czeka rozbudowa lotniska na Muchowcu, rejon Starego Dworca, Nowy Dworzec z placem Szewczyka, Rynek i przebudowa Alei Korfantego...

31 maja 2008

O deptaku cd. ...


Tymczasem na Dworcowej - bez zmian. Ponoć Eurostar Real Estate jeszcze wcale nie kupił Starego Dworca. Tzn. przetarg, owszem, wygrał z pół roku temu, ale aktu notarialnego długo nie mógł podpisać, a deadline wyznaczono na 2 czerwca. Chodzą słuchy, że problemem był nasz miejski konserwator zabytków.
Jako, że temat sprzedaży Dworca przez PKP wlecze się już od jakichś 5 lat - kilkumiesięczna zwłoka nie robiła by na nas żadnego wrażenia. Jednak problem jest poważniejszy.
Otóż, jak donoszą media, Magistrat czeka z remontem Dworcowej na pana Koźmińskiego, a pan Koźmiński zarzeka się, że nie zacznie remontu przed podaniem harmonogramu prac przez załogę z Młyńskiej.
Cóż, jak to mawiano, "Polnische Wirtschaft"...

25 maja 2008

Deptak na Mariackiej

My gawędzimy sobie o Targach i developerach, a tu Miasto zafundowało nam w poniedziałek kolejną atrakcję - ostatecznie i ponoć na zawsze zamknięto ulicę Mariacką. Tym samym przyjemność jazdy po centrum Katowic wzrosła znacząco - we wtorek moja Klientka jechała z Mickiewicza na Staromiejską ... 40 minut (sic!)
Cały ruch odbywa się teraz wąską i zawsze wyjątkowo niedrożną ul. Mielęckiego, co się na niej dzieje w godzinach szczytu - lepiej przemilczeć. Nie mówiąc już o skrajnej niemożliwości znalezienia w okolicy jakiegokolwiek miejsca parkingowego...
Pozostaje tylko jedno pytanie - czy całkowite wyłączenie ulicy z ruchu samochodowego pomoże ją ożywić, czy raczej dobije? W Katowicach "żywe" deptaki to tylko dwie ulice - Stawowa i Wawelska, nie za duży ruch panuje na Staromiejskiej, jeszcze mniejszy na Dyrekcyjnej. Co może skłonić leniwych katowiczan do zapuszczania się pieszo w tak odległe zakątki centrum? Jakie specjalne atrakcje planują nasze władze w ramach zmiany dyskusyjnego dotąd wizerunku Mariackiej?
Przed wojną to była jedna z najpiękniejszych ulic Katowic, ale czy samo postawienie kutych ławek i latarni wystarczy, by przywrócić jej dawną świetność...?

19 maja 2008

Po Targach Mieszkaniowych

W zeszły weekend w chorzowskim Kapeluszu odbyła się kolejna edycja Targów Mieszkaniowych. Wystawców więcej niż w maju 2007, dominowali oczywiście developerzy, spierani przez banki udzielające kredytów hipotecznych i kilka firm parających się doradztwem finansowym. Biur nieruchomości zauważyłam ledwie kilka. Ale to stara prawda - nowe inwestycje mieszkaniowe zwykle u nas sprzedają same budujące je firmy, tylko nieliczni developerzy decydują się na stałą współpracę z biurami nieruchomości.
Wśród wystawców głównie starzy znajomi- Activ z Tysiącleciem, Osiedle Zagajnik, Dębowe Tarasy, Planty Śląskie. Z nowych tematów - Miłe Zacisze, Osiedle Książęce i projekt firmy Geo przy ul. Rolnej.
A najciekawsze? Dla mnie GTC przy Mikołowskiej. Wreszcie zobaczyliśmy oficjalną wizualizację kompleksu mieszkaniowo-biurowego na przeciw kościoła Piotra i Pawła, 3 budynki mieszkalne wpisane są w plan trójkąta z bokami przy Raciborskiej, Strzeleckiej i trzecim równoległym do Mikołowskiej. Jedna tylko uwaga - ciasno! Zobaczymy, jak projekt sprawdzi się w praktyce?
No i Bryksy na os. Paderewskiego. Po sukcesie sprzedażowym KSM na Przystani tej inwestycji można wróżyć powodzenie z racji lokalizacji. To kompromis miedzy "miejskością" apartamentowców w ścisłym centrum i "peryferyjnością" Doliny Trzech Stawów. Miejsce spokojne, zapewniające wygodę i komfort mieszkania, świetnie skomunikowane z "city", zaopatrzone w bogatą infrastukturę usługowo-handlową, a zarazem korzystające z dobrodziejstw sąsiedztwa rozległych terenów zielonych. Tryzmamy kciuki!

19 kwietnia 2008

Parkingi dla radnych???

Podobno dla naszych radnych brakuje miejsca do parkowania... Na Młyńskiej! O zgrozo! To oburzające, że bezczelni mieszkańcy Katowic blokują miejsca wokół magistratu i uniemożliwiają tym samym Ich Wysokościom dotarcie na posiedzenie rady miasta o czasie. Propozycja wykupienia miejsc pod Altusem jest bezsensowna - odległość to od ratusza potężna, a aura ostatnio nie sprzyja dalekim pieszym eskapadom.
Jako jedna z tysięcy katowiczan codziennie skazanych na żmudne wielominutowe poszukiwania miejsc parkingowych we wszystkich zakątkach Śródmieścia - pytam - czy przy okazji ambitnych planów przebudowy, rozbudowy, modernizacji, rewitalizacji centrum, itp., itd. nie trzeba w końcu zastanowić się nad: a) przejezdnością Centrum, b) rozwiązaniem problemu permanentnego braku miejsc parkingowych, c) sensownie zorganizowanym i efektywnym systemem miejskiej komunikacji.
Drogi są jak krwiobieg miasta. Nasze cierpi od lat na postępującą miażdżycę. A to choroba śmiertelna!
Szanownym włodarzom w ramach badań terenowych polecam przejechanie się w godzinach szczytu wiecznie rozbabraną Warszawską, Mikołowską (jej drożność na pewno poprawi oddanie za 2 lata biurowca GTC i kilkaset samochodów dowożących pracowników do tysięcy metrów nowej powierzchni biurowej na przeciw kościoła Piotra i Pawła), Kościuszki, która już niczym się teraz nie różni od legendarnej Gliwickiej...
Rozbudowa węzła murckowskiego imponuje rozmachem, owszem, ale co z tego, skoro nasze skądinąd niewielkie,
brzydkie i bezstylowe Śródmieście jest totalnie NIEPRZEJEZDNE i NIEPARKOWALNE!!!

6 kwietnia 2008

Boom budowlany cd.

W zeszłym roku znów, po raz pierwszy od bodajże 7 lat, liczba pozwoleń na budowę wydanych w naszym kraju przekroczyła 230 tys. Co ciekawe - rośnie nadal liczba nowych domów. Przy wysokich, wręcz astronomicznych często cenach developerskich mieszkań coraz więcej Polaków decyduje się na mały dom jednorodzinny za miastem czy w tańszych, peryferyjnych dzielnicach, zamiast standardowego M4 o pow. 50-60m2.
Co jeszcze ciekawego wynika ze statystycznych danych? O prawie 40% w stosunku do 2006 r. wzrosła liczba pozwoleń na budowę moteli i hoteli, o połowę - na budynki jednorodzinne, a np. spadła liczba pozwoleń na obiekty magazynowe i przemysłowe, którymi, jak widać, rynek chwilowo się nasycił.

24 marca 2008

8 tys. za metr ziemi w Katowicach

Rekord Katowic w kategorii "cena metra kwadratowego ziemi w super miejscu" wynosi od niedawna 8 tys. złotych. Czyli mniej więcej tyle co metr luksusowego apartamentu na Ptasim Osiedlu. Przy warszawskich cenach przekraczających nieraz 30 tys. zł. nasz rekord wydaje się śmieszny, ale Katowiczan i tak osiągnięta przez firmę O. cena wprawiła w osłupienie - dotąd mówiło się, że 1500-2000 zł. za metr to jak na nasze realia bardzo dużo...
Hektarową działkę przy Roździeńskiego, za blokami przy Uniwersyteckiej, a na miejscu dawnego salonu Nissana kupiła developerska spółka p. Czarneckiego LC Corp. Po Wrocławiu, Warszawie, Łodzi i Gdańsku przyszła kolej na stolicę Górnego Śląska. O ile na Ceglanej ten sam inwestor planuje budowę apartamentowców (czyżby miało tam wyrosnąć osiedle konkurencyjne dla Holdimexu?), tak na wylocie na Warszawę dominować będzie podobno funkcja biurowa, choć i hotel w tym miejscu pasowałby doskonale...

8 marca 2008

Centrum me widzę ogromne...

W zeszłym tygodniu prasa doniosła o nowych planach władz miasta dotyczących zagospodarowania zachodniej części Al. Korfantego na odcinku od Spodka do rynku.
O co chodzi? Zaprezentowano studium zagospodarowania przestrzennego dopuszczające m.in. (sic!) handel wielkopowierzchniowy...! Supermarket w tym miejscu? Hotele, centrum biurowe, galeria handlowa - to rozumiem, ale chyba nie, Boże uchowaj!, kolejny Lidl czy inne Tesco!
Mamy już zresztą przykład - genialny pomysł zagospodarowania placu przed Katedrą budynkiem Elei (choć z zewnątrz ten sklep, usytuowany w przedwojennej odrestaurowanej hali, wygląda względnie przyzwoicie i całkiem stylowo)
Czy istniejące pawilony- po Pałacu Ślubów i Michaliku zostaną modernizowane, czy, na co wiele wskazuje, wyburzone - czas pokaże. A mi się znów łza w oku kręci, bo pamiętam tęczowo migające neony na Centrum Varietes, które witały w latach 70-tych gości przyjeżdżających wieczorami do centrum Katowic. A do Domu Dziecka jeździłam czasem z mamą na zakupy, sztruksową spódniczkę w różyczki do dziś wspominam z rozrzewnieniem, jakaż ja byłam z niej dumna... a to był pamiętny rok 1980...
Byłoby pięknie, gdyby nasze obecne władze pozostawiły po sobie Nowe Katowice, zmodernizowane, przebudowane, nowoczesne, na miarę XXI wieku. Katowice, które pamiętam z lat 70-tych były właśnie takie - rozwijające sie, pełne dynamiki, życia, nowych inwestycji. Spodek, Separator, Żyletka, Superjednostka, DOKP, Zenit i Skarbek, Dom Prasy, Dworzec, pawilony przy Korfantego i przy Chorzowskiej, ze słynną Modą Polską... To wszystko budowle-symbole tamtych czasów, inwestycyjnego boomu lat 60-tych i 70-tych. Dziś narzekamy, że bezstylowe, brzydkie, niefunkcjonalne...
Lata 90-te przyniosły Chorzowską 50, Altus i dziesiątki marketów. Ostatnie nasze nabytki to SCC i Kopuła na rondzie.
Jak wypadamy w stosunku do odsądzanej od czci i wiary "złotej dekady"? No comments, jak mawiają Anglicy...

26 lutego 2008

Remonty, remonty

Rusza przygotowywany od dawna przez katowicki Ratusz remont Centrum. Mariacka przeobrażona w deptak to powrót do przedwojennej koncepcji Śródmieścia (proszę spojrzeć na widokówki z lat 20-tych i 30-tych, przedstawiające tę wyjątkowo piękną niegdyś ulicę). W pierwszej kolejności prace mają objąć odcinek od kościoła do skrzyżowania z Francuską, Mariacka ma zostać w całości zamknięta dla ruchu samochodowego, a cały (ogromny aktualnie) ruch przeniesiony na Mariacką Tylną, czyli wzdłuż torów kolejowych, na miejscu dzisiejszych prywatnych parkingów i kilku oficyn (podobno zresztą stan prawny tych gruntów jeszcze wcale nie został przez władze gminy uregulowany...)
Wizja eleganckiej, reprezentacyjnej promenady jest zachęcająca, miejmy nadzieję, że remont nie będzie ciągnął się bez końca, jak na Warszawskiej, i nie sparaliżuje całkowicie miasta. Póki co, ruch ma być puszczony przez Mielęckiego, jak będzie, zobaczymy...

10 lutego 2008

Co słychać w mieście?

Na początek dwa tematy: Muzeum Śląskie i Spodek. Parę dni temu gruchnęła wiadomość, że nareszcie, po wielu miesiącach negocjacji podpisano umowę się ze zwycięzcami konkursu na nową siedzibę Muzeum. Czemu tak długo?, pytali wszyscy... Inwestycja za, bagatela, 200 mln PLN ma zostać zakończona w 2011 roku, czyli mamy zaledwie 3 lata. A samo podpisanie umowy zajęło nam przeszło pół roku. Nie będę bawić sie w Kasandrę, ale pewne skojarzenia nasuwają się same...
Tymczasem coś drgnęło ze Spodkiem. Otóż zlikwidowano nieustannie pogrążone w długach PWS Spodek, hala zostaje teraz podmiotem budżetowym i będzie modernizowana z gminnych środków. Na pierwszy ogień ma iść wentylacja, stolarka, oświetlenie i elewacja.
Pięknie, czekamy na zapowiadane prace, bo o Spodek trzeba dbać. Wg mnie to w Katowicach miejsce nr 1. Sport, rozrywka, kultura, handel, targi, ekspozycje, pokazy, wystawy... Jedyne miejsce niemal co tydzień tętniące życiem i przyjmujące tłumy fanów, kibiców, zwiedzających. Prawdziwa i, niestety, jedna z niewielu, wizytówka naszego regionu.

2 lutego 2008

Nowy rynek, nowe DOKP

Niemal co dnia docierają do nas kolejne newsy dotyczące nowych inwestycji w naszym mieście. Witający wjeżdżających do Katowic biurowiec Kolei Państwowych zaskakuje i straszy, niestety, zamiast być wizytówką nowoczesnej aglomeracji. A trudno o lepszą lokalizację niż ta przy samym rondzie i Spodku, w zbiegu tras na Warszawę, Chorzów, Siemianowice...
Działka pod biurowcem jest wyjątkowo łakomym kęsem dla inwestorów, toteż walka między rodzimym Echo Investment i zachodnimi potentatami Atlas Estates oraz Hines zapowiada się pasjonująco. A właśnie te trzy firmy, jak informują media, ostrzą sobie zęby na przebudowę starego bądź rozbiórkę i budowę w tym miejscu nowego drapacza chmur, który może zachwiać niezagrożoną dotąd pozycją Altusa.
A tymczasem z Ratusza docierają do nas pogłoski o nowych planach rewitalizacji katowickiego rynku. Otóż podobno władze przymierzają się do ulokowania urzędników z Młyńskiej w budynku Prasy Śląskiej... Na parterze, w w rewelacyjnie położonym i ogromnym lokalu po Ars Vivendi miałoby się mieścić Biuro Obsługi Mieszkańców... Doskonały sposób na przywrócenie funkcji kulturo- i centrotwórczej temu pozbawionemu wyrazu i wyjątkowo brzydkiemu miejscu... Nie hotel z restauracją i kawiarnią, nie biurowiec, nie galeria handlowa ale Dostojny Urząd.
Powstrzymajmy się litościwie od komentarza i miejmy nadzieję, że nic z tego rewelacyjnego pomysłu nie wyjdzie!

6 stycznia 2008

Co dalej z tymi cenami?

Wg analityków pod koniec roku nareszcie coś drgnęło. Po ponad półrocznym zastoju ruch na rynku mieszkań minimalnie się ożywił, a w listopadzie nawet w większości dużych miast wzrosły średnie ceny ofertowe. Wzrost był, co prawda, symboliczny, ale to i tak napawa optymizmem u progu nowego 2008 roku.
Warszawa wciąż przoduje z cenami na poziomie 9300 zł./m2, potem Gród Kraka - 8400 zł./m2, Wrocław i Tricity - 7400 zł./m2, Poznań - 6000 zł./m2. Katowice jak zwykle w ogonie (o...!, gdzie nam do reszty świata...! wzdychają pośrednicy, załąmując ręce nad naszą mizerną średnią 4100 zł./m2).
Oczywiście, im więcej na rynku nowych mieszkań - tym średnie ceny wyższe, a że u nas w Katowicach buduje się wyjątkowo mało i dominuje w obrocie rynek wtórny z budownictwem wielkopłytowym - to i ceny niskie. Jeżeli dojdą do skutku zapowiadane w ostatnich miesiącach nowe inwestycje - dopiero od 2009 r. zaczną wchodzić na rynek setki nowych mieszkań z Paderewskiego, Tysiąclecia, Dębowych, Ligoty, Millenium, Koszutki i śródmiejskich apartamentowców.
Czy spodziewany inwestycyjny boom zmieni za 2 lata sytuację na naszym rynku mieszkaniowym, nakręci koniunkturę i podniesie ceny, jak to miało miejsce np. we Wrocławiu czy ostatnio w Poznaniu i Łodzi? Oby tak było...