24 marca 2008

8 tys. za metr ziemi w Katowicach

Rekord Katowic w kategorii "cena metra kwadratowego ziemi w super miejscu" wynosi od niedawna 8 tys. złotych. Czyli mniej więcej tyle co metr luksusowego apartamentu na Ptasim Osiedlu. Przy warszawskich cenach przekraczających nieraz 30 tys. zł. nasz rekord wydaje się śmieszny, ale Katowiczan i tak osiągnięta przez firmę O. cena wprawiła w osłupienie - dotąd mówiło się, że 1500-2000 zł. za metr to jak na nasze realia bardzo dużo...
Hektarową działkę przy Roździeńskiego, za blokami przy Uniwersyteckiej, a na miejscu dawnego salonu Nissana kupiła developerska spółka p. Czarneckiego LC Corp. Po Wrocławiu, Warszawie, Łodzi i Gdańsku przyszła kolej na stolicę Górnego Śląska. O ile na Ceglanej ten sam inwestor planuje budowę apartamentowców (czyżby miało tam wyrosnąć osiedle konkurencyjne dla Holdimexu?), tak na wylocie na Warszawę dominować będzie podobno funkcja biurowa, choć i hotel w tym miejscu pasowałby doskonale...

8 marca 2008

Centrum me widzę ogromne...

W zeszłym tygodniu prasa doniosła o nowych planach władz miasta dotyczących zagospodarowania zachodniej części Al. Korfantego na odcinku od Spodka do rynku.
O co chodzi? Zaprezentowano studium zagospodarowania przestrzennego dopuszczające m.in. (sic!) handel wielkopowierzchniowy...! Supermarket w tym miejscu? Hotele, centrum biurowe, galeria handlowa - to rozumiem, ale chyba nie, Boże uchowaj!, kolejny Lidl czy inne Tesco!
Mamy już zresztą przykład - genialny pomysł zagospodarowania placu przed Katedrą budynkiem Elei (choć z zewnątrz ten sklep, usytuowany w przedwojennej odrestaurowanej hali, wygląda względnie przyzwoicie i całkiem stylowo)
Czy istniejące pawilony- po Pałacu Ślubów i Michaliku zostaną modernizowane, czy, na co wiele wskazuje, wyburzone - czas pokaże. A mi się znów łza w oku kręci, bo pamiętam tęczowo migające neony na Centrum Varietes, które witały w latach 70-tych gości przyjeżdżających wieczorami do centrum Katowic. A do Domu Dziecka jeździłam czasem z mamą na zakupy, sztruksową spódniczkę w różyczki do dziś wspominam z rozrzewnieniem, jakaż ja byłam z niej dumna... a to był pamiętny rok 1980...
Byłoby pięknie, gdyby nasze obecne władze pozostawiły po sobie Nowe Katowice, zmodernizowane, przebudowane, nowoczesne, na miarę XXI wieku. Katowice, które pamiętam z lat 70-tych były właśnie takie - rozwijające sie, pełne dynamiki, życia, nowych inwestycji. Spodek, Separator, Żyletka, Superjednostka, DOKP, Zenit i Skarbek, Dom Prasy, Dworzec, pawilony przy Korfantego i przy Chorzowskiej, ze słynną Modą Polską... To wszystko budowle-symbole tamtych czasów, inwestycyjnego boomu lat 60-tych i 70-tych. Dziś narzekamy, że bezstylowe, brzydkie, niefunkcjonalne...
Lata 90-te przyniosły Chorzowską 50, Altus i dziesiątki marketów. Ostatnie nasze nabytki to SCC i Kopuła na rondzie.
Jak wypadamy w stosunku do odsądzanej od czci i wiary "złotej dekady"? No comments, jak mawiają Anglicy...