16 sierpnia 2008

O Spodku raz jeszcze

O końcu 11-letniej kariery Przedsiębiorstwa Widowiskowo-Sportowego Spodek niedawno już pisałam. Ale temat wraca jak bumerang w kontekście narzekań na kulturalno-rozrywkową pustkę Katowic. Jako jednostka budżetowa hala-bankrut będzie podlegać MOSiR-owi, jak Bugla czy kąpielisko przy Rolnej. Stanie się własnością gminną, a więc, za przeproszeniem, niczyją. Tzn. my - podatnicy - będziemy ją utrzymywać razem z gwardią administracji i specami od, sic!, promocji...
Pytamy więc - czemu wrocławska Hala Ludowa jest się w stanie nie tylko utrzymać, ale nawet , co w dobie gospodarki kapitalistycznej chyba nikogo nie powinno dziwić, generuje zyski? W stolicy Dolnego Śląska organizuje się mnóstwo autorskich imprez, targi staroci, jarmarki świąteczne, kabaretony, imprezy masowe i wszelkiej maści koncerty, a my swoją, najsłynniejszą w kraju halę potrafimy tylko wynajmować, biernie czekając jak za dawnych lat, czy nie zapuka do jej wrót jakiś zbłąkany klient? Czy tak wygląda marketing w wydaniu władz nowoczesnej metropolii?

Brak komentarzy: