27 października 2011

23 października 2011

Mariacka tańczy i śpiewa

No właśnie... Czas płynie tak szybko, że już prawie zapomnieliśmy o tych zażartych dyskusjach z 2005 i 2006 roku na temat przyszłości naszego flagowego deptaka. Mało kto wierzył, że uda się przekształcić zapuszczoną i wyludnioną ulicę w zagłębie rozrywkowe miasta. Minęło parę lat, wydano ponad 12 milionów na kompleksowy remont i mamy dziś elegancki reprezentacyjny kwartał Staromiejska-Dyrekcyjna-Mielęckiego-Mariacka-Stanisława-Mariacka Tylna. W kolejce na przebudowę czeka Dworcowa, ale tu inwestycję podobno blokują przedłużające się negocjacje z właścicielami Starego Dworca.
Mariacką udało się jednak w końcu ożywić, dzisiaj lokal położony między Mielęckiego a Stanisława jest dla restauratorów, właścicieli pubów, klubów i dyskotek najbardziej poszukiwanym towarem, a czynsze najmu za parterowe powierzchnie z witrynami dochodzą do 100 zł./m! W ostatnim czasie kilka nieruchomości przy Mariackiej zmieniło swoich właścicieli - np. znalazł się prywatny nabywca na hotel Śląski pod nr 15, trwają negocjacje w sprawie kupna kilku sąsiadujących nieruchomości, a miasto przymierza się do sprzedaży kamienicy pod nr 10 (na rogu ze Stanisława, tam, gdzie przez całe lata mieściła się Desa), o czym można przeczytać na Platformie Konsultacji Społecznych UM Katowice.
Jednak fakt, że Mariacka stała się najważniejszym w Katowicach centrum imprezowo-koncertowym (konkuruje skutecznie z dotychczasowym numerem 1, czyli rejonem placu Wolności/początku Gliwickiej/Matejki i Sokolskiej/Opolskiej) ma też, co oczywiste, także skutki negatywne. Imprezowicze śmiecą, hałasują, piją, biją się, rzucają byle gdzie butelki, puszki i tysiące petów, nie mówiąc już o innych fizjologicznych atrakcjach.
Pod koniec września opublikowano podsumowanie tegorocznej statystyki ulicy - 130 imprez, ponad 1150 mandatów i ok. 30 osób, które wnioskowały do władz miasta o przydział lokali zastępczych (żyć trudno nie tylko nocami, w końcu plenerowe koncerty są przygotowywane także w ciągu dnia, a próby nagłośnienia dają popalić mieszkańcom niezależnie od pory). Właściciele knajp narzekają, że całodobowe sklepy monopolowe odbierają im klientów, którzy wolą kupić wódkę czy piwo taniej i wypić pod chmurką.
Problemem jest też towarzystwo z półświatka, do wciąż obecnych na ulicy wiekowych już dam lekkich obyczajów dołączyła ostatnio coraz liczniejsza rzesza bezdomnych, żebraków i wszelkiego autoramentu meneli. Przez chwilę na Facebooku można było nawet znaleźć stronkę pod swojsko brzmiącym tytułem: "Tap Menl na Mariackiej"... W ciągu dnia na ulicy nie jest już ani przyjemnie, ani bezpiecznie, a w nocy przypadkowi przechodnie też omijają ten rewir z daleka, po mieście krążą legendy o ekscesach wyczynianych przez pijaną młodzież.
Szkoda, żeby ta wizytówka miasta, tak długo remontowana za nasze wspólne, ciężkie pieniądze, popadała teraz w ruinę. Dla organizatorów imprez masowych (a Mariacka to teraz przecież taka jedna nieustająca impreza) to w końcu żadne novum, że dużo młodych ludzi zgromadzonych w jednym miejscu chce się głośno bawić, a przy tym chętnie sięga po wszelkiej maści używki, wrzeszczy, śpiewa, czasem też wymiotuje i sika gdzie popadnie. A my, mieszkańcy Katowic... cóż... w końcu sami chcieliśmy mieć żywą i wesołą Mariacką...

15 października 2011

SCC - piąta galeria handlowa w Polsce!

W ostatni czwartek 13-go października została otwarta nowa część SCC, nasza galeria po rozbudowie ma ok. 88 tys. m2 i 310 sklepów. Na terenie ogromnego, jak na nasze warunki, podziemnego parkingu może zaparkować 1700 samochodów.
Wśród 60 nowych marek znajdziemy obok popularnych skandynawskich firm H&M (czeka na nas wielki, dwupoziomowy sklep), River Island, Cubus i KappAhl oraz brytyjskiego New Look i River Island także buty Clarks, Harpers, Geox, Street Shoes i Guess Footwear, hiszpańskie ciuchy Stradivarius, Massimo Dutti, włoskie Pinko czy Liu Jo. W nowej części Galerii są też butiki Claire’s, Van Graaf, Lindex. Na amatorów marek z wyższej półki czekają włoskie torebki Furla i Coccinelle, odzież Max Mara Weekend, Tommy Hilfiger, Lacoste, Calvin Klein Jeans i oczywiście lansowana jako odkrycie ostatnich lat nowa polska marka luksusowa w damskiej modzie - LaMania (z cenami sukienek nie na kieszeń śląskiej Pani Kowalskiej, niestety...).
Otwarcie, którego w świetle jupiterów i fleszy dokonał Prezydent Uszok razem z symbolizującą współczesny zakupoholizm panną Paris Hilton, zostało okrzyknięte wydarzeniem roku. Były gwiazdki i gwiazdeczki, rzesze VIP-ów zadawały szyku, marząc o drinku z Panem Kluczykiem, śpiewała Justyna Steczkowska, a tłumy rozentuzjazmowanych fanów wielkiego świata wciskały nosy w szyby sklepów, przez które przechodziła śliczna jak Barbie dziedziczka hotelarskich magnatów.
Cieszymy się wszyscy, że wreszcie o Katowicach usłyszał (podobno) cały świat. Tylko niektórzy malkontenci cichutko utyskują, pytając z przekąsem, czy aby otwieranie tysięcy metrów kwadratowych nowej powierzchni handlowej jest najlepszą receptą na walkę z recesją, bo niby kto i za co będzie te wszystkie butikowe cuda kupował... Gdy przez setki miast świata, od Australii przez Japonię po Europę przechodzą dziś marsze protestu przeciw elitom, odpowiedzialnym za wywołanie kryzysu - my ekscytujemy się różową sukienką Paris H. Cóż, za księciem Zygmuntem z Calderona chciałoby się filozoficznie westchnąć, "życie jest snem szaleńca"... I mało kto chce się obudzić...

9 października 2011

Ofiary Galerii Katowickiej, czyli czy na 3-maja grozi nam katastrofa budowlana...?

Od blisko roku ekscytujemy się Galerią Katowicką i przebudową Dworca, a tu ostatnio docierają do nas alarmujące doniesienia o szkodach, jakie powodują prace w sąsiadujących z placem budowy kamienicach. O co chodzi? Najbardziej zniszczenia spowodowane robotami ziemnymi są widoczne w budynkach przy ul. Słowackiego 24 i 3-maja 36. Oficyna przy ul. 3-go maja 38 ma zostać wyburzona. Kamienica przy Słowackiego (rogowy budynek, na którego parterze lata temu działała Tawerna Meksykańska) została już zamknięta i wysiedlona na podstawie nakazu inspektora nadzoru budowlanego. Wygląda rzeczywiście strasznie, choć trzeba przyznać, że jej łódzki właściciel od lat nie remontował budynku, jakby przewidując po cichu, że pozbędzie się problemu, gdy ruszy nasza katowicka mega-inwestycja... No bo, powiedzmy szczerze, jeśli miasto zapewnia lokatorom lokale zastępcze, a budynek trzeba będzie rozebrać, uzyskując przy okazji niebagatelne odszkodowanie (od inwestora? wykonawcy?), to będziemy mieć w najściślejszym centrum Katowic rewelacyjną działkę. Czy będzie się ona nadawać pod zabudowę ze względów technicznych - nie wiem - ale oceniając funkcjonalność i lokalizację byłaby wymarzona pod hotel czy biurowiec... Ech, paradoksy historii, jestem pewna, że kilku innych właścicieli położonych w centrum, zdewastowanych i zapuszczonych kamienic marzy o takiej sytuacji;))

2 października 2011

3-maja w nowej odsłonie?



Już zimą zeszłego roku rozpoczęto tzw. kampanię społeczną w sprawie wyboru nowego oblicza naszej kolejnej obok Dworca PKP wizytówki - głównej ulicy miasta - 3-go Maja. Sprawa to szczególnie bliska mojemu sercu, bo właśnie tutaj już piąty rok szczęśliwie działa nasze biuro. Osobiście już dawno zwątpiłam w przebudowę Rynku i Al. Korfantego, tym bardziej zaskoczył mnie zeszłotygodniowy news - otóż 3-go Maja ma się zmienić! I to już niebawem!!!

Co tu dużo mówić - ul. 3-go Maja jest, była i będzie zawsze ulicą najdroższą i najbardziej uczęszczaną w całych Katowicach. W kategorii wysokości czynszów za lokale handlowe nie prześcignie jej ani Staromiejska z Dyrekcyjną i Mielęckiego ani Młyńska, św. Jana, Mickiewicza, Pocztowa czy Warszawska. Swoją drogą każda z tych ulic ma swoją specyfikę i swoich najemców.
Staromiejska, początek Warszawskiej i przyległe, pięknie wyremontowane deptaki Mielęckiego oraz Dyrekcyjna to jedyne miejsce, które może z 3-go Maja rywalizować o prymat. Ulica na pewno jest elegancka i reprezentacyjna, w sezonie przechodniów przyciągają letnie ogródki lokali gastronomicznych, a zimą jarmarki świąteczne i słynna już karuzela. Niestety obecnie na Staromiejskiej przeważają banki, które zajmują najładniejsze i największe lokale. Dzielnie walczą o kobiece serca (i portfele:)) obecne tu już od lat "Deni Cler"i "Hexeline" (ostatnio z rywalizacji wypadły "Damex" i przeniesiony do Altusa "Wedal"), kryzys na razie przetrwał sympatyczny włoski butik "MM Studio", sieciowe "Eurofirany" i sklep Triumpha. Ogromny salon z bielizną pod sąsiednią 7-ką już spasował i został zastąpiony przez "Tax Care", czyli firmę zajmującą się doradztwem podatkowym, należącą do grupy kapitałowej Pana Czarneckiego. No, przy takim czynszu żaden zwyczajny sklep dla Kowalskiego czy jakaś restauracja bądź kawiarnia nie miały by prawa się w tym miejscu utrzymać...
Z branży jedzeniowej mamy tu na szczęście "Tatianę", "Bazylię", pizzerię "Dominium" i "Little Hanoi", kosmetyki kupimy w "Rossmannie" albo "Drogerii Natura". Na Dyrekcyjnej radzi sobie kolejny sklep z włoską modą "Gizia", który uzupełnia ofertę butików z galerii handlowej hotelu Monopol oraz "Bucik" z firmowymi butami, który w tym rejonie działa od lat (dawno temu był na Mielęckiego, kto to jeszcze pamięta..., potem na Staromiejskiej 21, na Dyrekcyjnej, tam gdzie dziś "Gizia", a teraz już trzeci rok zaprasza klientki pod nr 10). Na drinka można wpaść do "Archibaru", na kawę i ciasta - tradycyjnie do "Chopina", są też dwa sklepy jubilerskie, kilka butików z damską odzieżą, sklep muzyczny, a na Dyrekcyjnej coś dla koneserów rodzimego folkloru - uroczy i zapełniony po sufit różnymi kolorowymi cudeńkami salon firmowy z ceramiką "Bolesławiec".

O ile Staromiejska to dla mnie enklawa spokoju i dystyngowanej elegancji - to na 3-go Maja zawsze jest gwar, zgiełk i ruch. Dzwonią tramwaje, trąbią klaksony, ludzie krzyczą, nawołują się, ponaglają, mimo zakazu ruchu (skutecznie egzekwowanego przez strażników miejskich z sąsiedniej Młyńskiej) wciąż przejeżdżają nią dziesiątki samochodów i przemierzają wszerz i wzdłuż tysiące pieszych. Idą na autobus, tramwaj, pociąg, do szkoły, do pracy, na zakupy, do Urzędu Miasta itd. itp. Nie ma dworcowej estakady, która była najruchliwszym punktem Katowic, a od Rynku do pl. Wolności i od żaby Stawową na Mickiewicza i Skargi i tak ciągną nieprzebrane tłumy.
Ale ulica, gdy jej się dokładnie przyjrzeć, nie wygląda najlepiej. Owszem, niektóre kamienice to prawdziwe perełki, jak ta z prześlicznie zdobioną elewacją pod nr 6/8 (z salonem "Ryłko" na parterze), ale stan nawierzchni, chodników i torowiska tramwajowego woła o pomstę do nieba!
Teraz usłyszeliśmy, że wkrótce miasto wraz z Tramwajami Śląskimi przystąpi do remontu - to świetna wiadomość! Może więc, jak Bóg da, od przyszłego roku oprócz zdjęć Galerii Katowickiej będę mogła zamieszczać tutaj także najświeższe relacje z przebudowy naszego ulubionego deptaka...?