Wiemy doskonale, że potrzeby mieszkaniowe Polaków pozostają w dużym stopniu niezaspokojone. Jednak mimo obniżonych w stosunku do poprzednich dwóch lat cen mieszkań nasi Klienci kupują w tym roku mniej. Szukają okazji, zastanawiają się, przebierają w ofertach, których na rynku jest obecnie naprawdę sporo, wybierają ostrożnie, a co za tym idzie, ku utrapieniu nas - pośredników, proces decyzji wydłuża się w nieskończoność...
Zmniejszenie liczby transakcji jest spowodowane także poczuciem braku stabilności na rynku pracy, wysokim bezrobociem lub zagrożeniem utratą zatrudnienia, a także małą siłą nabywczą, którą mają zwłaszcza ludzie młodzi, podejmujący pierwszą pracę (a to przecież oni przede wszystkim powinni być nabywcami mieszkań!!!)
Bombardujące nas zewsząd doniesienia o kolejnej fali globalnego kryzysu tworzą nastrój niesprzyjający podejmowaniu jakichkolwiek istotnych decyzji inwestycyjnych. Owszem, zdarzają się długo nieoglądani w biurach nieruchomości nabywcy, kupujący nieruchomości za gotówkę (bo nieruchomość jest postrzegana jako bezpieczniejsza niż wirtualny pieniądz ulokowany na lokatach czy w akcjach).
Jednak zdecydowanie najlepiej sprzedają się mieszkania najtańsze i najmniejsze. czyli kawalerki lub małe lokale dwupokojowe do ok. 50m2. W Katowicach "najtańsze "tzn. za ok. 100-130 tys. (tyle trzeba dać za trzydziestoparometrową garsonierę) lub ok. 150-170tys. za 40-50m2 z dwoma pokojami i kuchnią. Średnia cena to niecałe 4000zł./m2, ale na rynku wtórnym można znaleźć w niezłych lokalizacjach także oferty do remontu już w cenie około 3000zł./m2.
Mieszkania "zrobione", czyli z nowymi oknami, wykończoną łazienką i zabudową kuchenną zależnie od dzielnicy kosztują od 3500zł/m2 do 4500zł./m2, choć na rynku są też perełki np. lokale do remontu na Ptasim Osiedlu z cenami powyżej 6000zł! W kategorii ofert najdroższych ostatnio przoduje też Bażantowo i Dębowe Tarasy, tu na najbardziej wymagających i najbogatszych czekają oferty nawet za 9-10tys./m2, a więc trzykrotnie droższe niż statystyczna średnia.
Najwyższe ceny, jakie w grudniu 2011 można było odszukać w internecie, to 10600zł./m2 apartamentu na Wróbli, 10300 zł./m2 za luksusowe studio na Dębowych, 9700zł./m2 na Pastelowym (na tym małym osiedlu między Kościuszki i Kłodnicką nigdy nie było aż tak drogo, a tu za 60m2 ktoś żąda 585tys.!!!!) , 9000zł./m2 86-metrowego mieszkania na OPT i 8500zł./m2 za 76m2 na Bażantowie.
Oczywiście niektóre z tych cen ofertowych to jedynie pobożne życzenia właścicieli, jednak w dobie kryzysu na rynku nieruchomości obserwujemy słynną zasadę - biedni są coraz biedniejsi, a bogaci - coraz bogatsi. Dlatego obok małych, skromnych mieszkanek w wielkopłytowych blokach całkiem dobrze sprzedają się obecnie właśnie mieszkania z segmentu luksusowego. Polaryzacja społeczeństwa postępuje wyraźnie, a klasa średnia - nasz typowy target - niestety słabiutka...
Jak pisał Benjamin Barber - w dzisiejszym świecie biedni mają potrzeby, ale nie mają pieniędzy na ich realizację, a bogaci odwrotnie, mają pieniądze, a sztaby fachowców szukają dla nich coraz bardziej wyrafinowanych potrzeb, które mogliby przy pomocy swoich milionów zaspokajać.