11 listopada 2013
Drugie życie Supersamu czyli nowa Galeria przy Skargi
Gdy w Galerii Katowickiej stygły pierwsze kubki kawy ze Starbucksa kilkaset metrów dalej, przy ul. Piotra Skargi firma Hochtief-Polska zagospodarowywała plac budowy nowej galerii na miejscu legendarnej przedwojennej hali targowej, czyli naszego starego poczciwego Supersamu. Inwestor i developer Griffin Real Estate planuje oddać jesienią 2015 r. kolejne po Galerii Katowickiej centrum handlowe o całkowitej powierzchni ok. 43 000 m2, na 3 nadziemnych kondygnacjach znajdzie się 100 sklepów zajmujących prawie 21 tys. m2, pod ziemią klienci zaparkują na 400 miejscach parkingowych, będzie też oczywiście market spożywczy (Aldi), siłownia Pure i Multikino. Wśród najemców obok obecnych w Katowickiej marek jak Smyk (salon dziecięcy ma zajmować aż 500 m2!) Reserved, Cropp, House, Mohito, New Look, Camaieu czy Rossmanna będzie też na ponad 400 m2 dawny najemca ze Skargi - salon EMPiK, którego bardzo brakuje teraz w centrum Katowic.
Inwestycja szacowana na ok. 50 mln Euro ma być wg mediów "kolejnym krokiem na drodze do ożywienia i uatrakcyjnienia Katowic". Z misyjnością tego zbożnego dzieła rewitalizacji przez budowę marketów bym polemizowała, ale trzeba przyznać, że nasycenie ścisłego Centrum powierzchniami handlowymi będzie za 2 lata wyjątkowe...
Etykiety:
Galeria Supersam,
galerie handlowe,
inwestycje,
Katowice
18 września 2013
Galeria Katowicka 18.09.2013 godz. 10,00
Dziś o 10,00 otworzyła swoje podwoje nasza sąsiadka - Galeria Katowicka. Nowoczesne, dobrze doświetlone wielopoziomowe wnętrze może się podobać, a co bardziej dociekliwi zwiedzający znajdą też pozostałe, dotąd ukryte kielichy starego Dworca.
Cóż, setki lat temu symbolami świetności miast były piękne rozległe place, smukłe dzwonnice, reprezentacyjne siedziby władz miejskich i monumentalne katedry. Piza ścigała się z Florencją, a Siena z Orvieto o to czyja katedralna fasada będzie wspanialsza i czyja campanilla wyższa... A dziś podziwiamy nowe biurowce i centra handlowe. Przekorni kiwają z lekkim politowaniem głowami i dodają półgębkiem, że to przecież nowe świątynie, na miarę naszych czasów.
Cóż, setki lat temu symbolami świetności miast były piękne rozległe place, smukłe dzwonnice, reprezentacyjne siedziby władz miejskich i monumentalne katedry. Piza ścigała się z Florencją, a Siena z Orvieto o to czyja katedralna fasada będzie wspanialsza i czyja campanilla wyższa... A dziś podziwiamy nowe biurowce i centra handlowe. Przekorni kiwają z lekkim politowaniem głowami i dodają półgębkiem, że to przecież nowe świątynie, na miarę naszych czasów.
Etykiety:
Dworzec PKP,
Galeria Katowicka,
galerie handlowe,
inwestycje
16 lipca 2013
A 3-go Maja nareszczie pięknieje...
Prace remontowe na naszym flagowym deptaku idą pełną parą.
Na razie wprawdzie ani przejechać ani przejść spokojnie się jeszcze nie da, a okoliczni właściciele sklepów rozpaczają na ponad 50-procentowy spadek obrotów spowodowany przedłużającymsię remontem. Jednak docelowy wygląd ulicy już się powoli wyłania, i całe szczęście, bo jest nadzieją, że warto było czekać.
16 lutego 2013
Rok 2012 - podsumowania i prognozy
Styczeń i początek lutego przyniosły rzecz jasna dziesiątki podsumowań i różnorakich raportów z rynku nieruchomości. Jako rynkowi praktycy - my - katowiccy pośrednicy - mieliśmy przeczucie, żeby nie powiedzieć - pewność, że to nie był dobry rok. Ze zgrozą obserwowaliśmy spadek obrotów, nie mówiąc już o rzeczywistych dochodach, zjadanych przez rosnące koszty i całkiem pokaźny wskaźnik inflacji. Co mówią i piszą analitycy? Na portalu Gratka.pl możemy przeczytać, że ceny ofertowe na rynku wtórnym
spadły o 4 - 5 %, a na rynku pierwotnym spadki były jeszcze większe. Powód nr 1 to przewaga podaży nad popytem, na koniec 2012
roku developerzy mieli w swojej ofercie ponad 50
tys. lokali, co oznacza, że przy zachowaniu dotychczasowego tempa sprzedaży upłynnienie tych zasobów może trwać nawet do końca 2014r.! Do nadpodaży na rynku nowych lokali na pewno przyczyniła się też restrykcyjna (wydaje się, że nadmiernie) ustawa developerska, która zabezpieczając maksymalnie potencjalnych nabywców nowych lokali i domów uderza w interesy developerów, zagrażając przede wszystkim małym firmom realizującym niewielkie, kameralne projekty. Z oferty banków zniknęła Rodzina na Swoim, ale dobrym prognostykiem jest obniżenie stóp procentowych i WIBORu, co podnosi zdolność kredytową i obniża raty obecnym kredytobiorcom.
Wg danych firmy Open Finance w zeszłym roku sytuacja w poszczególnych miastach wyglądała następująco:
Jak widać ceny najbardziej spadły w Krakowie, Łodzi i Wrocławiu. Obniżyła się też średnia cena w Katowicach, przy czym tańszy od nas jest tylko... Gorzów Wielkopolski. Rekordzistą pozostaje Sopot, to jedyne duże miasto, w który odnotowano w zeszłym roku wzrost ceny metra kwadratowego o 2,4% w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku.
Co przyniesie 2013 rok? Cóż, portal domy.pl przeprowadził wśród pośredników w obrocie nieruchomościami ankietę dotyczącą prognoz rozwoju rynku w bieżących roku - aż 42%
pośredników jest sceptyczna i wróży dalsze pogorszenie obecnej sytuacji, 37 % to zwolennicy tezy u utrzymaniu się dotychczasowego stanu, a jedynie 20% liczy na wyraźną poprawę.
A co się dzieje u nas w Katowicach? W styczniu, jak co roku po zastoju związanym z okresem świąteczno-noworocznym, zauważyliśmy pewne ożywienie - wzrosła liczba oglądających i pytających o mieszkania, jednak podaż w tym segmencie rynku wciąż znacznie przerasta popyt. Niewiele jest natomiast ofert atrakcyjnych działek i domów. Klienci najczęściej pytają o uzbrojone, dobrze położone i skomunikowane działki o pow. 600-800 m2 oraz o segmenty na południu miasta w cenach do 600 tys. (za domy wykończone z rynku wtórnego) lub w okolicach 400 tys. za stan developerski. Trudno znaleźć ciekawą ofertę domu wolnostojącego w przedziale 800 tys.-1 mln, a takie zapytania także się pojawiają.
W świetle listopadowego raportu GUS o wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w
poszczególnych województwach powinniśmy być optymistami - najwyższą zdolność nabywczą mają bowiem wg statystyk mieszkańcy woj. łódzkiego, śląskiego i lubuskiego, za miesięczne zarobki mogą
nabyć odpowiednio 0,64 m2, 069 m2 i 0,77 m2 mieszkania. Statystyczny Kowalski z Łodzi kupi mieszkanie 50m2 za 78 pensji, w Katowicach będzie musiał oszczędzać przez 72 miesiące, a w Gorzowie szczęściarz nabędzie własne M już po 65 miesiącach.
Dodajmy, że w założeniu twórców ankiety przez 78 miesięcy, czyli ni mniej ni więcej niż 6 lat i 5 miesięcy(!) katowicki Kowalski odkłada każdy grosz, a więc z grzeczności nie spytamy, gdzie przez ten czas będzie mieszkał, co będzie biedak jadł, w co się ubierał, jak dojedzie do pracy, ile wyda na lekarstwa, środki czystości i inne towary pierwszej potrzeby... Nie mówiąc o wakacjach, książkach, przybytkach kultury i tzw. życiu towarzyskim... Bo jeśli sobie uświadomimy, że Kowalski w Katowicach zarabia 2753zł. miesięcznie, a z tego ma opłacić wynajmowane mieszkanie (ok. 1200zł. czynszu z mediami za najskromniejszą kawalerkę, 1500-1600zł. za mieszkanie dwupokojowe) i utrzymać się przy życiu, to jeśli odłoży miesięcznie jakieś 600-800zł. - będzie wg mnie mistrzem oszczędności.
Ale możemy się pocieszyć, że inni mają jeszcze gorzej - otóż we Wrocławiu na to samo mieszkanie potrzeba aż 111 średnich pensji, w jak zwykle najdroższej stolicy czas oszczędzania i życia powietrzem pod Mostem Łazienkowskim wyniesie przy dzisiejszych cenach 130 miesięcy (ok.11 lat). Gdy ktoś marzy o lokum w Grodzie Kraka musi się liczyć z jeszcze większymi wyrzeczeniami - pensję 2514 zł./mies. będzie odkładał przez 139
miesięcy (11 kat i 6 miesięcy)!!!
I tym optymistycznym akcentem wchodzimy w nowy rok. Trzymajmy kciuki, żeby jednak na przekór pesymistycznym prognozom był lepszy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)