Potwierdzają się tu nasze obserwacje - ceny ofertowe na rynku wtórnym spadły o ok. 6,6% w stosunku do 2010r., średnia cena ofertowa to dzisiaj 3974zł./m2. Co ciekawe w skali roku minimalnie (o 0,7%) wzrosły ceny transakcyjne - obecnie średnia cena metra na akcie notarialny to 3478 zł. Albo katowiczanie mniej chętnie negocjują, albo ceny osiągnęły już "próg bólu" czyli opłacalności transakcji dla Sprzedających, którzy, jeśli nie muszą bezwzględnie sprzedawać swoich mieszkań w ostateczności często decydują się na ich wynajem, to dobra strategia na przeczekanie okresu słabej koniunktury.
Najlepiej tradycyjnie sprzedają się mieszkania mniejsze, w przedziale od 40 do 60m2. Spośród całej aglomeracji (badaniem objęto oprócz Katowic także Rudę Śl., Bytom, Tychy, Mikołów, Piekary, Sosnowiec, Świętochłowice i Zabrze) zaraz po Katowicach plasują się Tychy (z ceną 3829 zł./m2), a najtaniej jest w Rudzie, Bytomiu (ok. 2440 zł./m2) i Zabrzu. Ceny domów są także najwyższe w Katowicach i Tychach, w czołówce znajduje się też Mikołów (stanowiący od lat zaplecze mieszkaniowe dla stolicy GOP), przy czym najlepiej sprzedają się mniejsze domy (do 160m2) ze średnią ceną ok. 650tys. zł. Podobna sytuacja ma miejsce w segmencie działek - cena w Katowicach to 254 zł./m2 (przy najpopularniejszym metrażu 1000-2000m2), w Tychach 196zł./m2.
Na rynku pierwotnym też bez rewelacji - średnia cena ofertowa w Katowicach to 6140 zł./m2, czyli stosunkowo dużo, zważywszy, że już przeciętna cena transakcyjna wynosi tylko 4417 zł./m2! Tutaj wg badania odnotowano więcej transakcji w segmencie większych mieszkań pow. 60m2 (czyli odwrotnie niż na rynku wtórnym). Za Katowicami w kategorii cen ofertowych znajdziemy Tychy i Sosnowiec, najtańsze są nowe mieszkania w Siemianowicach i Chorzowie (3800 zł i 3740 zł./m2). Jeżeli chodzi o domy to developerskie inwestycje obejmują najczęściej zabudowę szeregową i bliźniaczą, najlepiej sprzedają się podobnie jak na rynku wtórnym najtańsze małe segmenty, stanowiące dla kupujących alternatywę dla dużego 4-pokojowego mieszkania w bloku, ale za to z własną małą działką i garażem czy miejscem parkingowym.
Na pociechę jedna pozytywna informacja - otóż w związku ze spadkiem cen wzrosła minimalnie nasza siła nabywcza - na rynku pierwotnym możemy kupić za średnią pensję 1,4m2 na rynku wtórnym i 1,1 m2 na rynku pierwotnym. Czyli jeśli przez 5 lat będziemy oszczędzać 100% naszych dochodów, nie wydając ani grosza na tzw. życie - przy założeniu niezmienności dzisiejszych cen będziemy w stanie kupić trzypokojowe mieszkanie do remontu w bloku z wielkiej płyty z lat 80-tych... Problem w tym, że niestety przez tych 5 lat trzeba jeszcze gdzieś mieszkać, jeść, opłacać media, telefony, samochód, leczyć się, ubierać, nie mówiąc o dziesiątkach innych kosztów bieżącego utrzymania domu i rodziny.... Do tego dochodzi niestabilna sytuacja na rynku pracy i wiele niewiadomych ad. perspektyw naszego rynku nieruchomości. Wyjścia są dwa - kredyt (najlepiej we frankach:)) albo wynajęcie wymarzonego mieszkania.
Ale o wynajmach napiszę następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz