A jak reaguje rynek biur nieruchomości na rosnące ceny i niezaspokojony popyt?
Otóż po pierwsze wciąż rośnie liczba pośredników licencjonowanych i prowadzonych przez nich agencji nieruchomości (dla porównania licencja nr 900 została nadana w połowie 2000 r., we wrześniu 2006 mieliśmy już w kraju 6000 licencjonowanych pośredników, obecnie ich liczba zbliża się do 7000; swoją drogą zarządców jest teraz prawie 15000, a rzeczoznawców, wśród których tendencja do zamykania się zawodu jest najbardziej widoczna – w 2003 było 4000, dziś jest ok. 4500).
10 lat temu działało w Katowicach ok. 20 biur nieruchomości, obecnie jest ich prawdopodobnie ok. 80, w najpopularniejszym portalu internetowym obsługującym nieruchomości - Gratka.pl - reklamuje się ich prawie 70 (biur z woj. Śląskiego jest ok. 250, z całego kraju – 1800, liczba ofert przekracza 320 tys.!)
Rosnąca konkurencja oznacza walkę o oferty i walkę o klienta. Przejawia się ona na różne sposoby:
- dopinguje biura do zintensyfikowania działań marketingowych, akcji reklamowych i wszelkiego rodzaju działań promocyjnych
- prowadzi do podwyższenia standardów obsługi i ułatwień dla klientów (praca w terenie, nielimitowany czas pracy, praca w weekendy i święta)
- powoduje, że istotne staje się kryterium geograficzne – następuje stałe zawężanie się rynków lokalnych (biuro z Katowic już nie obsługuje nieruchomości z Gliwic czy Częstochowy, jeśli nie działa w ponadlokalnym systemie wymiany ofert)
- efektem walki konkurencyjnej jest także obniżanie cen oferowanych usług (praktyki dumpingowe, potępiane przez środowisko, ale powszechnie stosowane) – np. rezygnowanie z pobierania prowizji od jednej ze stron transakcji, ogłaszanie usług jako bezpłatnych, oferowanie nieruchomości bez podpisywania umów, nieraz bezpardonowa walka o oferty na wyłączność itd.